1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Dzieci niepożądane

Bartosz Dudek12 stycznia 2005

W Niemczech dramatycznie spada liczba narodzin – w ciągu ostatnich czterdziestu lat o połowę- wynika z najowszego raportu dwoch najważniejszych niemieckich instytutów badan opinii publicznej - Allensbach i Forsa. Ujemny przyrost naturalny może mieć katastrofalne skutki społeczne i gospodarcze. Już dziś kasy emerytalne zieją pustkami.

https://p.dw.com/p/BGT7
Co trzecia Niemka jest bezdzietna. Większoćć twierdzi, że nie spotkała na swojej drodze odpowiedniego partnera.
Co trzecia Niemka jest bezdzietna. Większoćć twierdzi, że nie spotkała na swojej drodze odpowiedniego partnera.Zdjęcie: BilderBox

To trend charakterystyczny dla wszystkich krajów wysoko rozwiniętych. W opublikowanym właśnie raporcie najciekawsze są dane ilustrujące przyczyny tego zjawiska: brak właściwego partnera, wygodnictwo i strach przed utratą miejsca pracy. Jedna trzecia bezdzietnych kobiet w Niemczech to absolutny rekord świata. We Francji na przykład bezdzietna jest co dziesiąta kobieta, mimo, że pomoc państwa dla rodziców w obu krajach jest na tym samym poziomie. Kwestie finansowe nie odgrywają więc tu decydującej roli “Rzeczywiście, często w czasie naszych spotkań informacyjnych zgłaszały się do nas młode kobiety. Mówiły – tak, chciałabym mieć dziecko, ale gdy tylko powie się o tym mężczyźnie to on odchodzi. Definitywnie problemem jest tu kwestia przejęcia odpowiedzialności. Wyjaśnia to też rosnący wiek kobiet rodzących pierwsze dziecko”.

– twierdzi Marie-Luise Lewicki, redaktor naczelny czasopisma "Eltern-rodzice":

Przeciętna wieku, w którym Niemka rodzi pierwsze dziecko to obecnie 29 lat. Trend ten spowodowany jest też aktywnością zawodową. Często pogodzenie pracy i rodziny jest bardzo trudne. Prawie połowa ankietowanych matek uważa, że bez dzieci ich kariery potoczyłyby się lepiej.

Rodziców najbardziej boli nieprzyjazna dzieciom atmosfera społeczna otoczenia. W atmosferze tej dzieci obierane są jako zagrożenie dla własnej wygody. Płacz dziecka w tramwaju czy w restauracji powoduje najczęściej oburzone spojrzenia innych osób. Często sąsiedzi wzywają też policję albo grożą pozwem do sądu bo ich zdaniem płacz dziecka w mieszkaniu obok przeszkadza im w odpoczynku i narusza sferę prywatności. Nic więc dziwnego, że bardziej przyjaznego podejścia do dzieci w społeczeństwie domaga się aż trzy czwarte ankietowanych rodziców. Redaktor naczelna czasopisma "Eltern-Rodzice" Marie-Louise Lewicki uważa, że powinni tu także interewniować politycy:

“Skoro już planowana jest reforma systemu sprawiedliwości to należałoby przy okazji wykluczyć możliwość wysuwania pozwów do sądu z powodu hałasu powodowanego przez dzieci. W końcu dziecka nie da się wyłączyć jak telewizora czy zgasić jak silnik samochodu. Ten hałas jest elementem naszego życia codziennego”.

Mimo narzekań na nieprzyjazne otoczenie dla 90% ankietowanych rodzina znajduje się na pierwszym miejscu priorytetów życiowych. Dla zdecydowanej większości rodziców posiadanie dzieci oznacza radość i poczucie bycia potrzebnym i kochanym.

Wyniki badań dwóch najbardziej renomowanych niemieckich instytutów demoskopii Allensbach i Forsa potwierdzają, że jedyną nadzieją Niemców na długofalowe utrzymanie drogich systemów zabezpieczeń społecznych jest albo zwiększenie napływu imigrantów albo zmiana nastawienia do życia. Jednak na to ostatnie się nie zanosi.